Czy Zapłodnienie In Vitro Może Zwiększyć Ryzyko Zachorowania Na Raka?
Czy Zapłodnienie In Vitro Może Zwiększyć Ryzyko Zachorowania Na Raka?

Wideo: Czy Zapłodnienie In Vitro Może Zwiększyć Ryzyko Zachorowania Na Raka?

Wideo: Czy Zapłodnienie In Vitro Może Zwiększyć Ryzyko Zachorowania Na Raka?
Wideo: In vitro okiem embriologa 2024, Marsz
Anonim

Miałam 24 lata, kiedy pierwszy raz zrobiłam zapłodnienie in vitro – tylko wtedy to nie było dla mnie. Byłam dawczynią komórek jajowych i przeszłam przez cały proces wstrzykiwania sobie hormonów i przeszłam drobną operację w celu pobrania komórek jajowych. Dwa razy. Moja druga darowizna miała miejsce sześć miesięcy po pierwszej.

W tamtym czasie zostałem zidentyfikowany jako „idealny” dawca. Powiedziano mi, że moje jajniki są idealne i że nie będę miała problemu z posiadaniem dzieci, kiedy nadejdzie mój czas.

Rok po mojej drugiej darowiźnie opowiadano mi inną historię. Teraz miałam endometriozę w IV stopniu zaawansowania i powiedziano mi, że moja płodność stała się propozycją teraz albo nigdy; że histerektomia jest w mojej niedalekiej przyszłości.

POWIĄZANE: Adopcja nie jest czymś do pochwały

Miałam 27 lat, kiedy po raz pierwszy zrobiłam in vitro dla siebie. Do tego czasu moje szanse nie wyglądały dobrze; jakość moich jajek spadła z „doskonałej” do „dostatecznej” w ciągu zaledwie trzech lat.

Ten cykl in vitro nie powiódł się. Tak samo zrobił następny, zaledwie kilka miesięcy później.

W wieku 28 lat w pogoni za dzieckiem (najpierw dla kogoś innego, potem dla siebie) wstrzyknęłam sobie pełną hormonów w sumie cztery razy.

Ponieważ moje darowizny jajeczne były uważane za czynnik przyczyniający się do ciężkości mojego stanu przez każdego lekarza, który kiedykolwiek widział moje dane „przed i po”, często zastanawiałem się, co te hormony mogły zrobić z moim ciałem. Stałam się aktywna w internetowej grupie wsparcia dla dawców i natknęłam się na zadziwiającą liczbę historii podobnych do moich (innych dawców, u których po dawstwie wystąpiły poważne komplikacje związane z endometriozą), a także historie, które dotyczyły komplikacji, z którymi nie miałam do czynienia osobiście.. Jedna z kobiet zachorowała na raka jajnika wkrótce po oddaniu dawstwa, gdy miała około 20 lat. Nie miała historii rodzinnej i była znacznie młodsza niż typowa diagnoza raka jajnika. I wszyscy zastanawialiśmy się… czy jej darowizny mogły jej to zrobić?

Nie ma nikogo, kto byłby skłonny poświęcić czas i pieniądze na długoterminowe badania, które mogłyby podważyć bezpieczeństwo tych zabiegów, które przynoszą tak duże zyski.

Oczywiście nie mieliśmy możliwości dowiedzenia się na pewno. Nawet biorąc pod uwagę liczbę z nas, u których rozwinęła się endometrioza (stan uzależniony od estrogenów) po oddaniu donacji, mogliśmy tylko spekulować. Przy bardzo niewielu badaniach dotyczących bezpieczeństwa leków, które otrzymaliśmy, i braku badań poświęconych długoterminowym skutkom zdrowotnym dawców (którzy są zupełnie inną populacją niż przeciętny biorca), nie było niczego definitywnego, na co można by wskazać. i powiedzieć: „Oto jest. Niezaprzeczalny dowód, że nasze instynkty jelitowe dotyczące tych hormonów działały przez cały czas”.

Jak wcześnie możesz poznać płeć swojego dziecka?
Jak wcześnie możesz poznać płeć swojego dziecka?

Jak wcześnie możesz ustalić płeć swojego dziecka?

żłobek boho
żłobek boho

16 czeskich żłobków, które pokochałoby każde dziecko

W zeszłym miesiącu w Wielkiej Brytanii pojawiły się wstępne badania, w których stwierdzono, że kobiety po zapłodnieniu in vitro były o jedną trzecią bardziej narażone na rozwój raka jajnika niż te, które nigdy nie wstrzykiwały sobie tych samych hormonów.

Po przeczytaniu byłam smutna, zła i zirytowana amerykańskim systemem medycznym, który w żaden sposób nie przyczynił się do tych badań. Ponieważ w Ameryce przemysł niepłodności jest nastawiony na zysk, co oznacza, że nie ma nikogo, kto byłby skłonny poświęcić czas i pieniądze na długoterminowe badania, które mogłyby kwestionować bezpieczeństwo tych metod leczenia, które przynoszą tak duże zyski.

Dla przypomnienia, zwiększone ryzyko o jedną trzecią w rzeczywistości nie jest drastyczne, jeśli wziąć pod uwagę, że przeciętna kobieta ma tylko 1,5 procent ryzyka zachorowania na raka jajnika. Więc zapłodnienie in vitro może zwiększyć to ryzyko do 2 procent. Badania wykazały, że im młodsza kobieta stosuje zapłodnienie in vitro, tym większe będzie jej ryzyko (co… wspaniałe). Stwierdzono również, że wielokrotne stosowanie IVF nie zwiększa jeszcze ryzyka, a kobiety, które stosowały IVF w wyniku niepłodności z czynnika męskiego, nie miały zwiększonego ryzyka. Co rodzi pytanie, czy zapłodnienie in vitro przyczynia się do zwiększonego ryzyka, czy też kobiety stosujące zapłodnienie in vitro mogą już mieć przeciwko nim pewne czynniki zwiększonego ryzyka.

Teraz ważne jest, aby pamiętać, że w przypadku raka jajnika (tak naprawdę w przypadku większości nowotworów) niekoniecznie musi istnieć jedna ostateczna „przyczyna”. Jakiś czas temu rozmawiałam z doradcą genetycznym na temat raka piersi, która wyjaśniła teorię o cegłach i kamyczkach przyczyniających się do rozwoju raka. Cegła może być silną historią rodzinną, podczas gdy kamyk może być mniejszym wkładem do środowiska.

Zasadniczo więc miałoby sens, gdyby to, co widzimy w przypadku in vitro, działało jak kamyk, a nie pełna cegła. Dla kobiet, które mają już zaległości w kamyczkach (takich jak okres rozpoczynający się młodo, brak dzieci lub intensywne picie i niektóre schorzenia związane z niepłodnością) może to być ostateczny czynnik, który przesuwa ryzyko ponad granicę.

Lub może to być tylko zbieg okoliczności, związany tylko z tym, że kobiety realizujące zapłodnienie in vitro to kobiety, które już mają nagromadzone kamyki, które przyczyniają się do ryzyka raka.

Jeszcze jedną rzeczą, o której należy pamiętać w tym najnowszym badaniu, jest to, że ramy czasowe, w których przeprowadzono badania, są nadal dość ograniczone. Śledzili kobiety tylko przez 8,8 roku po zapłodnieniu in vitro. Większość z tych kobiet nie byłaby jeszcze w „przeciętnym” wieku dla diagnozy raka jajnika (63). Większość nowotworów występuje sporadycznie, będąc efektem wielu podobnych do kamyków czynników ryzyka, które sumują się przez dziesięciolecia, a rozwój sporadycznych nowotworów trwa dłużej. Więc jeśli to, co teraz obserwujemy, to zwiększone ryzyko dla młodszych kobiet, z których większość jest jeszcze o dekadę lub dwie od średniej wieku diagnozy, możliwe, że zobaczymy, że ryzyko wzrośnie jeszcze bardziej, gdy te kobiety się zbliżą. do lat 60. Co dodałoby do teorii kamyków.

W tej chwili to wszystko nadal jest w dużej mierze spekulacją. Mimo tego, jednego z największych dotychczasowych badań na temat raka i zapłodnienia in vitro, jest więcej pytań niż odpowiedzi. Miejmy nadzieję, że przynajmniej podkreśla to potrzebę dalszych badań, nie tylko nad rakiem, ale także nad niektórymi z wielu innych potencjalnych obaw i warunków, które zostały zgłoszone w związku z tym, co te hormony mogą robić z naszymi ciałami.

Kobietom i ich rodzinom, u których zdiagnozowano jedną z tych chorób wkrótce po zapłodnieniu in vitro, trudno jest również zignorować „zbieg okoliczności” tego wszystkiego.

Po prostu za mało wiemy. I polegamy na innych krajach, w których zapłodnienie in vitro jest częścią rządowego systemu opieki zdrowotnej, aby przeprowadzić te badania dla nas. Bo tutaj? Ci, którzy w przeciwnym razie mogliby być integralną częścią tych badań, nie chcą być zaangażowani w nic, co mogłoby wpłynąć na ich wynik finansowy.

I to jest prawdziwy problem. Nie chodzi o to, że zapłodnienie in vitro może potencjalnie przyczynić się do 1/3 wzrostu ryzyka rozwoju raka jajnika, ale o to, że bardzo brakuje nam badań nad długoterminowym bezpieczeństwem tych leków. I chociaż wiele kobiet stosujących zapłodnienie in vitro prawdopodobnie podążałoby tą ścieżką, niezależnie od ryzyka, nadal zasługują na pewne ostateczne odpowiedzi.

Nadal zasługują, aby wiedzieć.

POWIĄZANE: „Just One Drink” podczas ciąży? Nie warte

Więc masz to. IVF może, ale nie musi, zwiększać ryzyko rozwoju raka i innych schorzeń, które nie zostały jeszcze zbadane. To ta sama strzelanka, którą zawsze była.

Ale kobietom i ich rodzinom, u których krótko po zapłodnieniu in vitro zdiagnozowano jedną z tych chorób, trudno jest zignorować „zbieg okoliczności” tego wszystkiego. Zwłaszcza, gdy ich historie nie są całkowicie odizolowane.

Badania mają znaczenie. I są pytania, na które trzeba odpowiedzieć.

Szkoda tylko, że amerykański przemysł płodności nie wydaje się zainteresowany poszukiwaniem tych odpowiedzi tutaj w domu.

Zalecana: