Nie Chcę, żeby Moje Dzieci Były Realistami
Nie Chcę, żeby Moje Dzieci Były Realistami

Wideo: Nie Chcę, żeby Moje Dzieci Były Realistami

Wideo: Nie Chcę, żeby Moje Dzieci Były Realistami
Wideo: Co zrobić, żeby dzieci nas SŁUCHAŁY? 2024, Marsz
Anonim

Zawsze byłem realistą. Często oglądam świat w czerni i bieli i nie gubię się w fantazjach. Chyba po prostu nie widzę sensu w śnieniu wielkich marzeń, które prawdopodobnie nigdy się nie spełnią. Wolałbym skupić się na tym, co naprawdę jest osiągalne.

Tak praktyczne, jak to jest, czy to nie brzmi trochę smutno? To znaczy, nigdy nie próbowałem strzelać do gwiazd, ponieważ nie wiedziałem, jak naprawdę mogę się tam dostać. Moje cele były proste i nie jestem pewien, czy zawsze jest to właściwa droga.

POWIĄZANE: Sztuka pozwalania dziecku na porażkę

Kiedy patrzę na moje dzieci, nie chcę, żeby grzęzły w nich cynizm czy wątpliwości. Chcę, żeby wielkie marzenia. Chcę, żeby przynajmniej spróbowali spełnić swoje wielkie marzenia, nawet jeśli trochę tam są. Jak inaczej zrealizują swój pełny potencjał, jeśli nie spróbują? Jeśli nie pchną się na skraj swoich talentów i umiejętności?

Któregoś dnia mój syn wpadł do głowy, że chce przyczepić przyczepkę rowerową do swojego małego roweru Spidermana i ciągnąć swoją młodszą siostrę po okolicy. Ta przyczepa jest ciężka, a jeszcze cięższa z ludzkim dzieckiem w środku. Wiedziałem, że nie przetrwa dłużej niż blok lub dwa, zanim zmęczą mu się nogi. Moim pierwszym impulsem było zniechęcenie go. Chciałem mu powiedzieć, że zabranie jego siostry na przejażdżkę było po prostu niewykonalne. Zaczęłam mu mówić, ale potem zaczęło padać, więc i tak musieliśmy wejść do środka.

W końcu pewnego dnia mogą mieć 30 lat i odkryć, że tak naprawdę nigdy niczego nie próbowali, ponieważ byli zbyt przestraszeni.

Następnego dnia nie zapomniał o swojej misji. Był zdecydowany ciągnąć swoją siostrę w górę iw dół ulicy. Tym razem zdecydowałem, że zamiast powiedzieć mu, że nie będzie w stanie dokończyć podróży, powiedziałem po prostu: „Dobra, zróbmy to”. Mój mąż podłączył przyczepę i szedł obok naszego chłopca, gdy zaczynał swoją wędrówkę. Młodsza siostra była oszołomiona w przyczepie, a ja obserwowałem z naszego przedniego stopnia.

POWIĄZANE: Jak odstresowałem życie mojej mamy

Zrobił kilka domów i wrócił na nasz podjazd, gdzie spotkałem go z pochwałami. Przyznał, że ma zmęczone nogi i jest gotowy na przerwę. Byłem po prostu dumny, że spróbował, bo mój syn jest bardzo podobny do mnie. Często mówi, że nie może czegoś zrobić i nie chce spróbować czegoś nowego. Trochę łamie mi serce, że w tak młodym wieku już jest wyłączony z wielkich marzeń. Zastanawiam się, czy to moja wina – że jakoś zaszczepiłam w nim to negatywne nastawienie. A może to po prostu gen, który mu przekazałem: gen „Jestem realistą i próbowanie realizacji irracjonalnych wielkich marzeń jest głupie”.

Tak czy inaczej, wiem, że muszę dokonać zmiany.

granice malucha
granice malucha

Czy granice z małymi dziećmi są nawet możliwe?

chłopiec siedzący na schodach z filiżanką niekapka
chłopiec siedzący na schodach z filiżanką niekapka

Etapy przejścia z butelki na kubek niekapek

Muszę zachęcić moje dzieci, by marzyły o niemożliwym i dążyły do tego. W końcu pewnego dnia mogą mieć 30 lat i odkryć, że tak naprawdę nigdy niczego nie próbowali, ponieważ byli zbyt przestraszeni. To byłaby większa tragedia niż próba i porażka. Bo naprawdę wierzę, że moje dzieci mają większą szansę na sukces, jeśli zachęci się je do wielkich marzeń i prób, niż gdyby nie były.

Zalecana: