Rodzicielstwo Bliskości Moje Dziecko Było Niezdrowe I Było Błędem
Rodzicielstwo Bliskości Moje Dziecko Było Niezdrowe I Było Błędem

Wideo: Rodzicielstwo Bliskości Moje Dziecko Było Niezdrowe I Było Błędem

Wideo: Rodzicielstwo Bliskości Moje Dziecko Było Niezdrowe I Było Błędem
Wideo: Rodzicielstwo bliskości, filar 4: Noś dziecko przy sobie 2024, Marsz
Anonim

Teraz, gdy moja córka ma 4 lata, wydaje mi się, że minęła wieczność, odkąd po raz pierwszy zdecydowałam, że będę zagorzałym rodzicem przywiązania. Oto, co widzę teraz w moim przedszkolaku AP: kochająca mała dziewczynka z pasją komediową, której napady złości i napady złości znacznie przewyższają jej chwile cichej ciekawości. Jest spostrzegawcza i mądra, czyta trochę sama, ale nie jest cudem. Widzę też małą dziewczynkę niezdecydowaną, by nawiązać kontakt z nowymi ludźmi, ale z oddaniem przywiązaną do tych, którzy byli tam od samego początku - choć trochę nieufnie odnosi się do mężczyzn.

Kiedy pięć lat temu zaszłam w ciążę, byłam szczupła i wysportowana, świeżo po ślubie i gotowa do życia „według ksiąg”. Moja mama została ze mną w domu i byłam pewna, że pójdę podobną drogą. Uważałam, że najlepsze matki to te, które pielęgnują bliską więź. Wszystko, co stanie na przeszkodzie, jak żłobek, barierki do łóżeczek lub karmienie butelką, zraniłoby moje dziecko i uczyniłoby mnie porażką.

Odkryłem, że te uczucia odbijają się we mnie w pierwszej książce o AP, którą wziąłem, a także w filmie dokumentalnym „The Business of Being Born”, który przekonał mnie, że powinienem urodzić się w domu. Niemal z dnia na dzień zostałem sprzedany na całym paradygmacie rodzicielstwa bliskości.

POWIĄZANE: Zeszłego lata mieszkałem w Priusie z moim maluchem

Miałem dziewięć miesięcy na obsesję na tym punkcie, a mając do czynienia z chorobą afektywną dwubiegunową, uważam, że mam obsesję bardziej niż zwykle robią to zdrowe kobiety. Oszukiwałem się, wierząc, że mam moc, aby oczekiwany ból porodu zniknął, gdybym tylko mógł dojść do właściwego sposobu myślenia lub mantry. Płakałam nad każdym słodkim smakołykiem, który spożywałam, bojąc się reakcji mojej położnej, która kazała mi być na diecie wysokobiałkowej. Tak jak to rozumiałem, jako przyszły rodzic AP, każda mała wpadka była potencjalnym wyrokiem śmierci na moje dziecko. Poruszanie moim ciężarnym brzuchem w niezręczny sposób by ją zabiło. Pudełko czekolady z kina oznaczało noworodkowe uzależnienie od cukru.

Regularnie budziłem się w nocy, czując samobójstwo.

Z drugiej strony wszystko, co robiłam dobrze, jak pikowanie, gotowanie czy chodzenie na długie spacery, dawało mi wiarę, że jestem najlepszą pieprzoną matką we wszechświecie.

Jak na ironię, pośród wszystkich moich czepiania się i domysłów, moja choroba psychiczna nie była czymś, czym zajmowałem się w czasie ciąży. W rzeczywistości moje skrajne emocje przypisywałam zmieniającym się hormonom związanym z noszeniem dziecka w moim ciele.

Mój domowy poród był udany, chociaż nie była to ciepła, rozmyta hydroponiczna wersja Ricki Lake, której się spodziewałam. Wczesne tygodnie z moją córką przypominały dwutygodniową narkomanię. Zostałem samotnikiem. Od ciągłego wpatrywania się w nią nabawiłem się stałego skurczu na szyi. Rozwinąłem złudzenie, że postawienie Evelyn, choćby na chwilę, było tak samo obelżywe, jak rzucenie nią przez pokój.

Nic na to nie poradzę, ale zastanawiam się, czy lepiej by się teraz dostosowała, gdyby w dzieciństwie spędzała więcej czasu z innymi opiekunami, gdyby wcześniej nauczyła się uspokajać.

najlepsze podcasty dla mamy
najlepsze podcasty dla mamy

7 najlepszych podcastów dla nowych mam

produkty do ząbkowania
produkty do ząbkowania

15 sprawdzonych gryzaków Te

Założyłam, że jakikolwiek smutek lub izolacja to baby blues i że wszystko będzie dobrze, gdy hormony się wyrównają. Całkowicie się myliłem.

Kiedy skończyła 6 miesięcy, rozwinęłam tak głęboką więź z moją córką, że byłam przekonana, że pod moją nieobecność nie będzie mogła doświadczyć żadnego spokoju ani pociechy. AP twierdzi, że poziom hormonów stresu w systemie dziecka jest wyższy, gdy nie ma go z matką, więc jak mógłbym aktywnie przez to przejść przez to, zostawiając ją pod opieką innego człowieka?

W rezultacie odłączyłem się od wszystkiego. Miesiące samotności zamieniły się w cały rok. Evelyn często jadła, więc karmiła co kilka godzin, znacznie po pierwszych urodzinach. Drzemała prawie za każdym razem po karmieniu, więc często zasypiała na mnie, gdy siedziałem bezczynnie przed telewizorem. Pielęgnowałam ją za każdym razem, gdy coś było nie tak. Nigdy nie pozwalałem jej płakać, ponieważ podobno to też podniosło jej poziom stresu.

Nigdy nie spaliśmy osobno.

Ta wszechogarniająca obsesja na punkcie odniesienia sukcesu jako rodzic AP wpłynęła na mój stan psychiczny, co jest bardzo trudne do wyjaśnienia bez zbyt dramatycznego brzmienia. Wiele osób mówi o perfekcjonizmie, jakby to była w większości pozytywna cecha z kilkoma drobnymi wadami. Nawet końcowi perfekcjoniści zdają się rozumieć, w głębi duszy, że rzeczywista doskonałość nie jest tak naprawdę możliwa do osiągnięcia – szczególnie w przedsięwzięciach, które zależą od kogoś innego, takich jak związki lub rodzicielstwo.

Nie ja. Nie tylko dążyłem do perfekcji: choroba dwubiegunowa oszukała mnie całym sercem, by uwierzyć, że mogę być idealna. Wierzyłam, że gdybym mogła robić wszystko dobrze, od poczęcia, byłabym w tym najlepsza, a moje dziecko będzie najszczęśliwsze, najzdrowsze, najbardziej światowe i najbardziej dojrzałe emocjonalnie. Wszystko, co musiałem zrobić, to przestrzegać zasad. Przechodź przez każdy dzień grzebieniem o drobnych zębach.

Wydawało się, że to działa. Evelyn była zdrowa, szczęśliwa, mądra i piękna. Ale ja? Byłem kompletnie nieobecny.

Były ja – wysportowany, czysty, maniakalnie kreatywny, autor powieści towarzyski motyl – zniknął. Została zastąpiona przez kogoś, kto rzadko przebierał się ze spodni dresowych, którego jedyne regularne interakcje były z postaciami w telewizji w ciągu dnia, i który ledwo mógł spać w nocy z obawy przed uduszeniem swojego dziecka.

Mam radę dla przyszłych matek, które są chore psychicznie i skłaniają się ku wychowaniu bliskości. AP może być bardzo intuicyjne, szczególnie w niemowlęctwie. Wspólne spanie było wygodne we wczesnych tygodniach, kiedy Evelyn budziła się co kilka godzin i potrzebowała zmiany pieluchy. Były też chwile, kiedy karmienie piersią było błogie, kiedy czułam, jak rozpływają się nerwy i stres. Więc nie zaprzeczam, że AP mogło przyczynić się do dobrej natury mojej córki.

Z całą pewnością matczynym obowiązkiem nie jest rezygnacja z własnej osobowości na rzecz dzieci.

Ale koszt był kolosalny. Byłem tak daleko po jej pierwszym roku, że kiedy w końcu zacząłem robić małe kroki w kierunku zdrowia psychicznego, takie jak znalezienie pracy, faktycznie zniszczyłem moje relacje z córką, odsuwając się. Nigdy nie musiała polegać na nikim innym oprócz mnie, dopóki nie skończyła 1 roku, więc rozłąka była niesamowicie stresująca dla nas obu. Poczułem również sprzeciw mojej tradycyjnej rodziny, kiedy dokonałem tej zmiany.

Koszt był kolosalny również dla mojej córki. Wciąż uczy się, jak ufać komukolwiek oprócz mnie. Ma znaczny lęk przed ciemnością i spaniem w samotności. Aż do swoich 3 urodzin nie była w stanie spędzić więcej niż kilka godzin w towarzystwie swojego taty bez płaczu i błagania o mnie. Nic na to nie poradzę, ale zastanawiam się, czy lepiej by się teraz dostosowała, gdyby w dzieciństwie spędzała więcej czasu z innymi opiekunami, gdyby wcześniej nauczyła się uspokajać.

Niezależnie od tego, czy jesteś zagorzałym rodzicem AP, czy nie, moja rada jest taka: odrzuć te aspekty kultury AP, które mówią ci, że matka jest najważniejszą osobą w życiu dziecka. Bycie kobietą jest niesamowite, ponieważ doświadczamy dziwacznego, intymnego doświadczenia noszenia rosnącego ludzkiego życia w naszych ciałach. Z tego powodu nasza rola jest wyjątkowa.

POWIĄZANE: Śmiało, spróbuj nazwać moje rodzicielstwo

Ale nie jest wyłączną odpowiedzialnością matki kształtowanie każdego zakamarka osobowości dziecka. Z całą pewnością matczynym obowiązkiem nie jest rezygnacja z własnej osobowości na rzecz dzieci. Czego to uczy dzieci, zwłaszcza córki? Że gdy dorosną, powinni też stracić swoją osobowość? Że jedynymi ludźmi, którzy mogą żyć pełnią swoich możliwości, są mężczyźni i kobiety bez dzieci?

Choroba psychiczna potęguje problem poddania się. Gdybym był bardziej świadomy własnego stanu psychicznego w pierwszym roku jej życia, rozpoznałbym potrzebę separacji i zacząłby stawiać granice. Wróciłbym do pracy wcześniej. Powierzyłabym sprawnym rękom mojego systemu wsparcia, że zaopiekują się Evelyn, żebym mogła być człowiekiem, w świecie lub sama w łóżku z książką. Mam teraz te granice i oboje jesteśmy z tym lepsi.

Zalecana: