Spisu treści:

Mamy Szczeniaka Objętego Kwarantanną I Mój Jedyny żal Nie Dostanie Go Wcześniej
Mamy Szczeniaka Objętego Kwarantanną I Mój Jedyny żal Nie Dostanie Go Wcześniej

Wideo: Mamy Szczeniaka Objętego Kwarantanną I Mój Jedyny żal Nie Dostanie Go Wcześniej

Wideo: Mamy Szczeniaka Objętego Kwarantanną I Mój Jedyny żal Nie Dostanie Go Wcześniej
Wideo: Pies urodził niezwykłego szczeniaka. Takich jak on jest na świecie tylko czworo 2024, Marsz
Anonim

Dostać szczeniaka? Nie dostaniesz szczeniaka? Powinnam była przewidzieć, jak potoczy się moje życie w marcu - kiedy wszyscy po raz pierwszy znaleźliśmy się w naszych domach i baliśmy się wyjść. Kiedy nadeszła kwiecień, zaczęłam poważnie myśleć o psiej mamie. Do czasu pojawienia się maja aktywnie badałem rodzaje ras i rzeczy do zrobienia w Internecie.

Ta mama została oficjalnie pobita przez moją rodzinę.

Tak, mamy to, co świat nazywa teraz „szczeniakiem kwarantanny”

Chciałbym jednak przyznać wszystkim rodzicom zwierząt domowych: żałuję, że nie powitałem szczeniaka wcześniej niż my. (Nie mów tego mojej rodzinie.)

„Nie sądzę, że zdajesz sobie sprawę z tego, co to znaczy zdobyć psa… to dużo” – pouczałem na temat powtarzania moich dzieci i męża przed wymachiwaniem moją białą flagą kapitulacji.

"Ale chcemy szczeniaka!" błagali - łącznie z mężem.

Ten dialog z okazji Dnia Świstaka rozpoczął się na początku 2019 roku i trwał prawie codziennie przez cały rok. „Rozerwie nasze podwórko, będzie wszystko żuć, wszędzie będzie sikać i robić kupę, będzie płakać w nocy, będzie dyktować, jak żyjemy, kiedy i jak podróżujemy… i zamierzam w końcu jesteś tym, który wykonuje dla niego całą pracę”.

A potem moja rodzina płakała (dzieci) i przewracała oczami (mój mąż) i mówiła mi, że jestem głupcem. A potem moja córka krzyczała: „Dlaczego jesteś taki wredny?!” A mój mąż by jej powtórzył.

Brzmi znajomo, mamusie?

Zajęło mi 12 pełnych miesięcy, aby poddać się nieuniknionemu, pomimo nawału gąbczastych zrzutów ekranu #puppiesofinstagram, które codziennie znajdowali i wciskali mi w twarz.

Dlaczego tak odporny? (Masz na myśli, że poza tym, że w zeszłym roku właśnie zdobyłam wspaniałą, nową, oszałamiającą białą kanapę?) Nie byłam pewna, czy jestem w odpowiednim miejscu, by poradzić sobie ze szczeniakiem. Moje córki były zajęte. Mój mąż otwierał nowe biuro. Byłem wszędzie, a potem trochę. A potem, w marcu, nadeszła faza-ten-świat-rozsypuje się-i-nie mam-zero-cierpliwości-na-cokolwiek.

Co w końcu mnie złamało? Połączenie z rodzinnym miastem.

Robiliśmy zakupy od początku lata, ale kilka szczeniąt było dostępnych dzięki pandemicznej gorączce szczeniąt i żadne z nich nie wydawało się właściwe. Właśnie wtedy, gdy myślałam, że skończą nam się opcje, przyjacielska znajoma z dzieciństwa jadła lunch z moją siostrą i ogłosiła, że jej przyjaciele z rodziny spoza miasta mają zupełnie nowy miot, dla którego szukają domu. Czysto białe labradory, po raz pierwszy matka, po raz pierwszy hodowcy rodzinni - dokładnie to, czego szukaliśmy.

Zdjęcia, które wyglądały jak malutkie, białe prosięta z zamkniętymi oczami, filmy, na których karmiły je mamusia, i numery telefonów z informacją „jak zarezerwować”. Dzwoniłem. Jedna rozmowa z właścicielem i nagle wszystko było w porządku.

„Mogę to zrobić”, pomyślałem

Wysłaliśmy depozyt. Siedem tygodni później odebraliśmy naszą „Dolly”, odwieźliśmy ją do domu w koszyku wciśniętym między moje córki na tylnym siedzeniu (nie pisnęła!) i od tego czasu staramy się trzymać ją z dala od moich róż na podwórku.

Nasze pierwsze tygodnie z nią zastały mnie siedzącego na moim patio przez cały dzień z jej miękkim ciałkiem na moich kolanach i dziecięcymi szczękami szczypiącymi moje dłonie, ponieważ jeszcze nie dostałem lepszych zabawek do żucia. Kiedy to pisałem, spała w kuchni pod moim krzesłem. Nadal jesteśmy w fazie „zabierz ją do nocnika w środku nocy”, a kiedy stoję na zewnątrz w szlafroku i klapkach o 1 w nocy, staram się przypomnieć sobie, czy moi rodzice zrobili to samo z naszą rodziną pies 30 lat temu?

Moje córki są zachwycone. Mój mąż zachowuje się jak 10-latek z nową zabawką.

Ale tym, który w dzisiejszych czasach ma wszystkie uczucia, jestem ja

Ponieważ moje dzieci bardzo błagały, aby ten nowy członek rodziny dołączył do naszego domu, zdaję sobie sprawę, że nasze nowe „dziecko” w rzeczywistości przynosi mi wiele nieoczekiwanego szczęścia i produktywności. Okazuje się, że jest terapią dla MNIE – słodkim, nowym życiem w rozproszeniu, aby przeciwdziałać wszystkiemu, co denerwowało i/lub niepokoiło mój niepokój przez ostatnie kilka miesięcy. Kto wiedział, że to ja tak bardzo potrzebowałem tego nowego przyjaciela?

Jestem całkowicie wyczerpana i przepełniona miłością i radością. Czuję się jak życie nowej mamy od nowa – z wyjątkiem tego, że teraz moje 8- i 9-letnie dzieci na zmianę zagarniają bałagan swojej młodszej siostry na trawniku. Życie rodzinne nagle wydaje się normalne – pomimo tego, że czujemy się do góry nogami w nieistniejącym sezonie szkolnym, nasze ulubione lokalne firmy zwijają się i wszędzie panuje chaos.

Do diabła z dysfunkcją świata - przynajmniej na razie. Szczęście przychodzi z nowiutkim szczeniakiem. Ta ostatnia mama trójki dzieci w końcu to dostaje. Nigdy więcej żalu.

Zalecana: