Drogi Bezpłodny Przyjacielu, Nie Jesteś Sam
Drogi Bezpłodny Przyjacielu, Nie Jesteś Sam

Wideo: Drogi Bezpłodny Przyjacielu, Nie Jesteś Sam

Wideo: Drogi Bezpłodny Przyjacielu, Nie Jesteś Sam
Wideo: Nie jesteś sam - Magda Anioł & Adam Szewczyk 2024, Marsz
Anonim

Rozpocząłem swoją podróż bezpłodności będąc zły, przestraszony i całkowicie samotny. Poza moją mamą i mężem wszyscy uważali, że jesteśmy zbyt zajęci programami na studiach i chcieliśmy kupić dom i zacząć myśleć o założeniu rodziny. Kiedy nieśmiało zacząłem wpuszczać ludzi, niektórzy byli pomocni, niektórzy szybko udzielali rad, a niektórzy byli zbyt niewygodni, by nawet o tym wspomnieć.

POWIĄZANE: Co chcę, żebyś wiedział o niepłodności

Dopiero gdy poszliśmy na naszą pierwszą wizytę w klinice leczenia niepłodności, gdzie sprawy zaczęły stawać się bardziej realne, podjęłam jedną z największych decyzji w moim życiu: zdecydowałam się umieścić naszą historię w mediach społecznościowych. Moje serce zaczęło walić jak tylko to opublikowałem. Co ludzie pomyśleliby o takim osobistym wpisie? Co jeśli powiedzą nam, żebyśmy się po prostu odprężyli, a stanie się to, gdy nadejdzie czas? Co gorsza, co jeśli nikt nic nie powiedział?

To właśnie po tym poście, po otrzymaniu większej ilości komentarzy i słów wsparcia, niż sobie wyobrażałam, że otrzymam, postanowiłam pójść o krok dalej: założyłam bloga. Bardzo publiczny blog. Niektórzy mogli pomyśleć, że zwariowałam, żeby to wszystko wyłożyć: inseminacje, współżycie na czas, wpisy o negatywnych wynikach testów ciążowych, które większość napisałaby tylko do siebie w starannie ukrytym pamiętniku. Najbardziej intymne chwile stworzenia dziecka spędziłam z mężem i udostępniłam je światu do przeczytania.

To była bez wątpienia najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć.

Wychodząc naprzeciw, umieszczając tam swoją niepłodność, znalazłem innych blogerów, którzy przechodzili przez te same rzeczy. Pamiętam, jak czytałem posty z szeroko otwartymi oczami, myśląc sobie, że mógłbym napisać ten sam post. Ci sami blogerzy z kolei czytali moje własne wpisy, komentując, że czuliby się tak samo, zrobili to samo.

To właśnie chcę powiedzieć każdemu, kto doświadcza niepłodności: Ty, przyjacielu, nie jesteś sam.

Trzy lata, trzy IUI, trzy zapłodnienia in vitro i dwa cykle dawczyni komórek jajowych później, blogowanie o niepłodności stało się częścią mnie, nie różniącą się od moich rąk i nóg. Na Facebooku przyjaźnię się z tymi samymi blogerami, których „poznałem” online trzy lata temu. Mam przepełnione pudełko po butach ze wszystkimi prezentami i kartkami, które otrzymywałem od blogerów przez lata. Umieszczenie mojego bloga dla wszystkich pobłogosławiło mnie przyjaciółmi, których poznałem w prawdziwym życiu, i skontaktowało mnie ze starymi znajomymi, którzy zgłosili się i podzielili się ze mną swoimi historiami.

Temat „Nie jesteś sam” nie jest już tylko czymś, co sobie powtarzam. To właśnie chcę powiedzieć każdemu, kto doświadcza niepłodności: Ty, przyjacielu, nie jesteś sam.

Ten test ciążowy, który dziś rano był negatywny? Te też miałem.

nie mogę się zdecydować na trzecie dziecko
nie mogę się zdecydować na trzecie dziecko

Najlepsza rada, jaką dostałem, czy mieć trzecie dziecko, czy nie

kobieta trzymająca test ciążowy
kobieta trzymająca test ciążowy

Kiedy wahasz się począć po poronieniu

Trzecia in vitro, która się nie powiodła? Byłam tam.

Dziecko, które straciłaś po latach prób zajścia w ciążę i w końcu sukcesu? Och, słodki przyjacielu, płaczę razem z tobą.

Wszedłem w twoje buty. Kiwam głową, gdy próbujesz wyjaśnić, jak to jest być jedynym z twoich przyjaciół, który wciąż nie ma dziecka. Rozumiem cię lepiej niż większość ludzi w twoim życiu. Jeśli to czytasz i nie powiedziałeś nikomu o swoich terapiach, swoich dzieciach, które utraciłeś, wiedz, że nie jesteś sam.

Zachęcam cię do znalezienia jakiegoś połączenia z innymi przechodzącymi przez to samo. To naprawdę może oznaczać różnicę między porażką a przetrwaniem.

Nie każdy może podzielić się swoją historią ze światem. Dla niektórych było zbyt wiele osądów; dla innych jest wstyd lub niezręczność. Niektórzy ludzie są prywatni i to jest w porządku. Zachęcam do znalezienia jakiegoś połączenia z innymi przechodzącymi przez to samo. To naprawdę może oznaczać różnicę między porażką a przetrwaniem. Jeśli nie czujesz się komfortowo z tymi, którzy wiedzą, utwórz bloga, zablokuj go ze wszystkimi żądanymi ustawieniami prywatności i połącz się z innymi blogerami. Czytaj inne blogi. Dołącz do internetowej grupy wsparcia. Lub znajdź lokalną, osobistą grupę wsparcia niepłodności. RESOLVE je ma. Kościoły mogą je mieć. Połącz się z tymi, których znasz w prawdziwym życiu, przechodząc przez niepłodność. Jedna na osiem par przechodzi przez to samo. Są szanse, znasz jedną z nich.

Znam siebie i jak bardzo się cieszę, gdy dowiaduję się, że ktoś, kogo znam, przeszedł terapię. Pójdę prosto do ludzi, niezależnie od tego, jak dobrze ich znam i podzielę się swoją historią. I za każdym razem, kiedy to robię, widzę ulgę na ich twarzach. To spojrzenie „Ty też?” Moi najbliżsi przyjaciele zostali odkryci w ciągu ostatnich trzech lat, a wszystko dlatego, że jedno z nas wystąpiło naprzód i wyszło na zewnątrz, mówiąc: „Hej, ja też przez to przechodzę. Rozumiem”.

POWIĄZANE: 10 najważniejszych oznak, że jesteś pisklęciem niepłodności

Niepłodność tak wiele nam kradnie: nasz wolny czas, nasze pieniądze, nasza zdolność do planowania na więcej niż kilka dni do przodu. To skradzione członkowie rodziny, którzy po prostu nie mogą nas wesprzeć. To skradzione przyjaźnie, religie, normalne życie seksualne, nasze ciała.

Nie pozwól, by niepłodność też tego ukradła. Nie pozwól, aby niepłodność pozostawiła Cię w odosobnieniu. Możesz nieuchronnie zbankrutować, możesz zostać zraniony przez rodzinę i przyjaciół, którzy nie rozumieją, możesz kwestionować swoją wiarę, czuć, że nie możesz uprawiać seksu bez zgody lekarza i możesz zostać posiniaczony niekończącymi się igłami.

Ale nigdy nie myśl, że musisz to zrobić sam.

Zalecana: